Z kolei według amerykańskiej behawiorystki, dr Suzanne Hetts, może być to zachowanie prezentowane wobec człowieka, drugiego kota lub zwierzęcia należącego do innego gatunku i może ono przybierać rozmaite formy. W tym rozumieniu można więc potraktować agresję jako źródło, które wywołuje w kocie dalsze, złożone reakcje.
Dobrym pomysłem może być na przykład w przypadku zwierząt z nieuleczalnymi chorobami lub niepełnosprawnościami. Zabranie kota do domu, oswojenie i znalezienie domu może być jedynym sposobem uchronienia go przed szybką śmiercią. Zorganizuj małe pomieszczenie. Im mniejsza powierzchnia, tym większy sukces w socjalizacji.
Jeśli ocet wniknie głębiej do oka, może spowodować zaćmę i jaskrę. Nie używaj ACV na oku kota! Miód Manuka: Miód Manuka jest czasami używany do opatrywania ran w weterynarii przez lekarza weterynarii, ale nie jest zalecanym lekarstwem na kocie oczy. Miód jest stosowany w medycynie ajurwedyjskiej od wielu lat w infekcjach oczu, ale
Nadciśnienie – koci pacjenci z nadciśnieniem mogą doświadczać podobnych dolegliwości co ludzie. Bóle głowy, duszności, wymioty, a także bezsenność. Starszy wiek – starszemu kotu może towarzyszyć sporo dolegliwości niepozwalających na spokojny sen. Demencja starcza – wiele seniorów cierpi także na demencję.
Zwróć też uwagę na język ciała kota, być może przed atakiem kładzie uszy, „chodzi” mu sierść, porusza niespokojnie ogonem – to wyraźne sygnały, aby kota nie dotykać. Jeśli to możliwe i sytuacja na to pozwala – nie zabieraj kota przed upływem trzeciego miesiąca życia od matki i miotu.
Mogą to być np. tasiemce lub glisty. Co warto o nich wiedzieć? Poznaj z nami kocie pasożyty oraz sposoby na ich leczenie. Już w tej chwili przypominamy jednak, że domowe sposoby nie są skuteczne, dlatego umów się na wizytę w gabinecie weterynaryjnym, gdzie wprowadzona zostanie skuteczna i celowana terapia.
rFqoxXN. Kichanie u kota, tak samo jak u człowieka, jest naturalnym odruchem fizjologicznym. Dzięki niemu do ciała zwierzaka nie dostają się drobnoustroje i zanieczyszczenia, które mogłyby zagrozić jego zdrowiu. Zazwyczaj nie wymaga to z naszej strony żadnej szczególnej reakcji. W niektórych przypadkach może jednak świadczyć o toczącym się w organizmie procesie chorobowym. Podpowiadamy, jakie objawy towarzyszące kichaniu powinny cię zaniepokoić. Dlaczego kot kicha? Kichanie jest odruchem, który powoduje, że gwałtownie wypuszczamy powietrze. Pozwala to na oczyszczenie jamy nosowej i śluzówki z różnego rodzaju potencjalnych zanieczyszczeń i niebezpiecznych elementów. W przypadku zwierząt działa to dokładnie tak samo, jak w przypadku ludzi. Raz na jakiś czas każdy kot kicha. Może być to spowodowane intensywnym zapachem czy nadmiarem kurzu. Kichanie u kota – przyczyny Gdy kot kicha sporadycznie, nie ma powodów do niepokoju. Jeżeli jednak zaczyna to występować coraz częściej, a na dodatek zwierzaka dręczą także inne objawy, warto wybrać się do lekarza weterynarii. Co może powodować kichanie u kota? Alergia Koty, tak samo jak ludzie, miewają alergie, które manifestują się kichaniem. Wówczas zwierzak może mieć zaczerwienione i załzawione oczy. W nosie pojawia się także wydzielina. Przyczyny alergii są bardzo różne. Niektóre koty wyjątkowo źle reagują na smog. Inne mają alergię na pyłki traw. Obserwuj, w jakim okresie najczęściej występują objawy, i skonsultuj się z weterynarzem. Koci katar Chociaż nazwa brzmi niewinnie, koci katar jest bardzo poważną chorobą zakaźną. Narażone na niego są szczególnie koty nieszczepione. Nieleczony bardzo często kończy się śmiercią zwierzęcia lub utratą gałek ocznych i ślepotą. Oprócz kichania objawem kociego kataru jest obfita wydzielina z nosa i ślinienie się. Chory kot trafi formę, jest osłabiony, kaszle i traci apetyt. Wizyta u lekarza jest wówczas niezbędna. Przeziębienie Koty zapadają także na przeziębienia. Szczególnie narażone są zwierzęta o obniżonej odporności. Bezpośrednią przyczyną może być na przykład przewianie na dworze lub balkonie. Przeziębienie u kota wymaga konsultacji z weterynarzem. Zanieczyszczenie jamy nosowej Kot kicha także w momencie, kiedy do jego dróg oddechowych dostanie się jakieś ciało obce. Czasami koty wychodzące mają kontakt z dużą ilością traw lub innych roślin, których fragmenty czasami dostają się do nosa zwierzęcia. Jeżeli twój kot podejrzanie często kicha, możesz zabrać go do lekarza weterynarii, który za pomocą sprzętu obejrzy wnętrze nosa i wyjmie zalegające tam ciało obce. Kichający kot – jak mu pomóc? Sporadyczne kichanie to nie powód do niepokoju. Jeżeli jednak często się powtarza, a dodatkowo towarzyszą mu inne objawy, wizyty w gabinecie lekarza weterynarii może być konieczna. Twoją uwagę powinny zwrócić takie symptomy jak: wysięk z jamy nosowej,kaszel,załzawione i zaczerwienione oczy,pogorszenie się ogólnego stanu kota,brak apetytu,wzmożone ślinienie się,pozycja bólowa,zmiana zachowania zwierzęcia. Wielu opiekunów zastanawia się, w jaki sposób pomóc choremu zwierzęciu. Warto w tym momencie zaznaczyć, że na własną rękę nie jesteśmy w stanie nic zrobić. Podstawowym i najważniejszym sposobem na pomoc kotu jest jak najszybsza wizyta u lekarza weterynarii. Podczas oczekiwania na wizytę w lecznicy zapewnij kotu spokój i komfortowe warunki. Jeżeli twój zwierzak jest wychodzący, nie wypuszczaj go z domu, dopóki nie uzyskasz diagnozy i nie zostanie podjęte leczenie. Przygotuj książeczkę, w której znajdują się potrzebne zaświadczenia o szczepieniach. Są one szczególnie istotne w procesie wykluczania kociego kataru. Kichający kot – czy jest w niebezpieczeństwie? Kiedy z naszym zwierzakiem dzieje się coś niedobrego, natychmiast zaczynamy popadać w czarne myśli. Wzmożone kichanie, któremu towarzyszą inne objawy, może powodować fale niepokoju u zatroskanych opiekunów. Przeziębienie czy nawet koci katar to choroby, które można wyleczyć, jeżeli terapia zostanie podjęta odpowiednio wcześnie. Czy jednak możliwe, że kichanie kota jest symptomem dużo gorszej – śmiertelnej choroby? Niestety, istnieje taka możliwość. Warto jednak zaznaczyć, że są to choroby występujące stosunkowo rzadko. Niemniej jednak kichanie, któremu towarzyszy wysięk z nosa, może być powodowane przez nowotwory nosogardzieli. Zdarzają się także polipy, które lokują się właśnie w tych rejonach kociego ciała. W niektórych przypadkach koty zapadają także na zapalenie jamy nosowej. Bardzo często przyczyny choroby nie są znane, czasami jednak ma ona podłoże alergiczne. Warto także zaznaczyć, że potencjalne ciało obce w nosie powoduje intensywne ataki kichania tylko na początku. Z czasem stają się one coraz rzadsze, nie oznacza to jednak, że niechciany element zniknął. Kot kicha – co podać? Kiedy nasze zwierzę choruje, pierwszym odruchem jest potrzeba udzielenia mu pomocy. Warto jednak zaznaczyć, że na własną rękę nie jesteś w stanie wiele zrobić. Kiedy kot kicha, kaszle, ślini się i ma załzawione oczy, najlepszym co można zrobić jest umówienie wizyty u lekarza weterynarii. Nawet jeżeli podejrzewasz, że twój kot mógł się przeziębić, nigdy, pod żadnym pozorem nie podawaj mu żadnych leków bez konsultacji z lekarzem. Wiele niesteroidowych leków przeciwzapalnych, takich jak popularny ibuprofen, stanowi dla kotów bardzo mocną truciznę. Chociaż ludziom przynoszą one ulgę w stanie zapalnym i bólu, dla zwierząt mogą być śmiertelnie niebezpieczne. Najlepszym rozwiązaniem jest wyszukanie w okolicy lekarza weterynarii, który przyjmie cię jak najszybciej, i po prostu udanie się na wizytę. Zawsze zabieraj ze sobą kota, ponieważ nawet najdokładniejszy wywiad nie zastąpi obejrzenia pacjenta. Z kichającym kotem u weterynarza Na początku lekarz weterynarii będzie próbował ustalić przyczynę kichania. Ważny jest tutaj szczery wywiad, w którym udzielisz informacji na temat stanu kota oraz okoliczności jego życia. Niczego nie zatajaj i staraj się być jak najbardziej precyzyjny. Nawet jeżeli kot kicha i źle się czuje od wielu dni, nigdy nie okłamuj lekarza, że objawy zaczęły się wczoraj. Często czujemy się winni i wstydzimy się, że nie podjęliśmy działania wcześniej. Nie warto zastanawiać się nad tym, jak oceni cię weterynarz. Liczy się prawidłowa diagnoza i skuteczne leczenie, a o to trudno bez twojej pomocy. Jakie badania wykonuje lekarz weterynarii? Jeżeli objawy choroby (na przykład kociego kataru) nie są ewidentne, należy przede wszystkim wykluczyć obecność ciała obcego w jamie nosowej. W celu jej dokładnego obejrzenia lekarz wykonuje badanie, które nazywa się rinoskopią. Nie jest to jednak często praktyka, ponieważ w większości przypadków za kichanie odpowiadają alergie lub infekcje. Możesz spodziewać się przede wszystkim wywiadu i kontrolnego badania krwi. Kot kicha z bardzo różnych powodów. Warto przede wszystkim obserwować zwierzaka i zwracać uwagę na anomalie, które towarzyszą jego zachowaniu. Samo kichanie niemal nigdy nie jest problemem. Może ono informować o chorobach i kłopotach – czasami nawet bardzo poważnych. Właśnie dlatego tak ważny jest czas twojej reakcji. Czasami wybrać się na wizytę i potwierdzić, że nie dzieje się nic złego, niż przeoczyć początek poważnych problemów.
"Koty mają sposoby by być tu od zawsze, nawet jeśli dopiero co się pojawiły. Poruszają się we własnym, osobistym rytmie czasu. Zachowują się tak, jak gdyby ludzki świat był tym, w którym się przypadkiem zatrzymały w drodze do czegoś, być może o wiele ciekawszego."*Jedni usiłują zdobyć uwagę graczy, pompując gargantuiczne kwoty w produkcję. Inni przepalają drugie tyle na szeroko zakrojone działania marketingowe. Jeszcze inni robią grę z serca. Niektórym uda się łączyć punkt pierwszy, z trzecim. Trzeci z drugim. I tak dalej. Jeszcze inni robią grę o kocie. A ja jestem prostym człowiekiem. Widzę kota i wiem, że to będzie konkluzja to oczywiście ekstremalne uproszczenie, ale intuicja mnie nie zawiodła. Stray to dobra gra. I nie tylko dlatego, że jej głównym bohaterem jest kot. Choć uroczy futrzak odgrywa tu niebagatelną sprawyWszystko zaczyna się niewinnie. Cztery kociaki leniwie budzą się z popołudniowej drzemki. Uroczo się przeciągają, zaczynają płatać sobie nawzajem różne figle, albo rozpoczynają polowanie na bliżej nieokreślone owady. Chwilę później przejmujemy kontrolę nad jednym z nich. I już na tym etapie otrzymujemy bodaj najbardziej uroczy tutorial w historii gier wideo. Samouczek, w którym pomiaukujemy, drapiemy okoliczne drzewo, pijemy wodę z pobliskiej kałuży, pomrukując przy tym z aprobatą. Ot, kocia tym etapie gra odkrywa swoje pierwsze karty. Będziemy bowiem dużo eksplorować, sporo się naskaczemy, ale wszystko w spokojnym, niemal relaksacyjnym tempie. Słowo o skakaniu, które jest dość specyficznie zaprojektowane. Z racji, że mamy do czynienia z czworonogiem, w dodatku piekielnie zwinnym, twórcy musieli pójść na małe uproszczenie. Kot może bowiem wskoczyć niemal wszędzie, ale najpierw musi wyświetlić nam się znacznik (w przypadku konsoli PlayStation jest to "x") i wtedy zgrabnie zdobywamy kolejną platformę/półkę/dach (niepotrzebne skreślić). Mocno to upraszcza rozgrywkę i niektórym może nie przypaść do gustu, ale trudno nie odnieść wrażenia, że mechanika została po prostu dopasowana do ta jak już wspomniałem, należy do tych bardziej relaksujących. Co nie oznacza, że jest to gra dla dzieci. Wręcz przeciwnie. Już po kilku minutach dochodzi do rozdzielenia czworga kociaków, któremu towarzyszą dość dramatyczne okoliczności, potrafiące złapać za gardło nawet największych twardzieli. Ale ten fragment pozostawię wam do samodzielnego odkrycia. Potem zaczyna się główna przyszłości bez zmianTrafiamy bowiem w samo serce opuszczonego miasta przyszłości. Śladów po mieszkańcach jest mnóstwo, ale trafić na żywą istotę jest niezwykle trudno. Pierwszy kontakt nawiązujemy z zurkami. To przedziwne, gąbczaste istoty (przypominające niego headcraby z Half-Life’a) które początkowo uciekają od nas w popłochu, ale w grupie stanowią śmiertelne zagrożenie. Trzeba się salwować ucieczką, jednocześnie próbując strząsać niemilców, próbujących skoczyć na futro naszego pierwszym kompanem zostanie dron B-12, który tłumaczy nam realia, w jakich się znaleźliśmy. Dron ubiera kota w plecak, znany z grafik promocyjnych Stray i w odpowiednich momentach dołącza do rozgrywki czy to w postaci przewodnika, czy latarki. Swoją drogą animacja, gdy główny bohater zostaje wciśnięty w rzeczony plecak po raz pierwszy, idealnie pokazuje istotę bycia kotem. pozbawionym ludzi mieście mieszkają również roboty. Zamiast głów posiadają monitory i widać, że utknęli w przedziwnej rzeczywistości, w której wykonują te same czynności każdego dnia, nie do końca wiedząc, po co i dlaczego. Początkowo reagują na kota nieufnie, ale wystarczy, że futrzak połasi się albo zwinie obok jednego nich w kłębek i zacznie mruczeć, a na ich monitorach pojawi się ikonka wszystko według słów Terry’ego Pratchetta:Jakie inne zwierzę może liczyć nakarmienie nie dlatego, że jest pożyteczne, że pilnuje domu albo śpiewa, ale dlatego że kiedy się je nakarmi, to wygląda na zadowolone? I mruczy. Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem."W skrócie: w przyszłości bez zmian. Kot robi co chce i każdemu w końcu skruszy lód w doniczkach do celuNaszym zadaniem jest, wydostanie się na szczyt wielopoziomowego miasta. I choć początkowo wspomniane roboty są atrakcją samą w sobie, dość szybko okazuje się, że ciekawsze są pozostawione to tu, to tam, pozostałości po ludziach. Z fragmentów zapisków, murali (tu nazwanych wspomnieniami), rozszyfrowujemy, co naprawdę zaszło. Miasto jest brudne, skąpane w mroku, z perspektywy kota zyskuje dodatkowy urok. Kociak jest niewielki, więc wszystko wydaje się większe, bardziej intrygujące. Klimatu dodaje wspaniała muzyka, dodająca całości nieco onirycznego chcę psuć przyjemności w odkrywaniu tego niecodziennego świata, pokazanego z jeszcze bardziej niecodziennej perspektywy, dlatego dodam, że jest to rzecz unikalna w swoim kształcie i muszę jednak malkontentów, bo przygoda w Stray mija niezwykle szybko. Osiem godzin to niewiele, ale ja odpoczywając po niezliczonych już godzinach w chociażby Elden Ring, chłonąłem każdą chwilę i bawiłem przy tym wybornie. Zagadki są ciekawe, ale też nie za trudne, a każda nowa umiejętność (które nabywa głównie B-12) zostaje wprowadzana tak, że nie zdążymy się żadną z nich jak dodamy do tego możliwość strącenia łapką puszki z farbą lub doniczki, zamian czyjegoś dywanu w przydatny drapak, wskoczenia na nieroztropnie ustawiony sto książek, to nie dość, że otrzymamy przepiękną, nieco melancholijną grę, być może dzięki temu, nieco lepiej zrozumiemy 4,5/5*Tytuł recenzji, jak i lead zapożyczyłem z książki "Kot w stanie czystym", autorstwa mistrza Terry’ego Pratchetta, którą przy okazji polecam.
Koty z natury są bardzo nieufne i ostrożne w kontaktach z człowiekiem. Potrafią być również obrażalskie, dlatego wystarczy jakiś drobiazg, aby relacje z mruczkiem uległy poluzowaniu. Właściciele, szczególnie niedoświadczeni, często nie zdają sobie sprawy z tego, jak łatwo jest nadszarpnąć kocie zaufanie. Oto przykłady sytuacji, w których kot z pewnością się na Ciebie obrazi. Gdy zostawisz go samego na kilka dni Wiele kotów jest na to wyczulonych, dlatego nie należy z góry zakładać, że obecność właściciela jest mruczkowi obojętna – byle miska była pełna. Jeśli musisz zostawić kota samego na kilka dni, to licz się z tym, że po powrocie wcale nie będzie skakać z radości na Twój widok, a wręcz może Cię unikać, manifestując w ten sposób swoją urażoną dumę. Gdy oddasz go pod opiekę kogoś obcego Myślisz, że rozwiązaniem jest powierzenie kota pod opiekę znajomym czy rodzinie? Nic bardziej mylnego. To również może się mruczkowi nie spodobać i stanowić pretekst do śmiertelnego obrażenia się na właściciela. Zwłaszcza, jeśli kot nie zna swoich opiekunów, a tym bardziej nie lubi ich dzieci… Gdy przeprowadzisz remont Koty generalnie nie lubią zmian, zwłaszcza rewolucyjnych. Powodem do obrażenia się na właściciela może być zwykła zmiana lokalizacji miseczki z jedzeniem, a co dopiero mówić o kapitalnym remoncie mieszkania czy domu. Nie dość, że kot będzie przez wiele tygodni żyć w hałasie, to jeszcze będzie musiał na nowo poznać swoje środowisko, co z pewnością mu się nie spodoba. Gdy zaniedbasz codzienne rytuały Każdy kot lubi rutynę, dlatego zmiana porządku dnia czy zrezygnowanie z rzeczy, które do tej pory były dla niego oczywiste, może być pretekstem do obrażenia się na właściciela. Przykładowo: kot jak co dzień przychodzi do Ciebie na obowiązkową porcję miziania, ale Ty go odganiasz, bo przyniosłeś pracę z biura do domu? Licz się z konsekwencjami w postaci ostentacyjnego unikania Ciebie i pozostałych domowników.
Czy twój kot to niejadek i nie wiesz jak poradzić sobie z jego brakiem apetytu? Przyczyn braku apetytu u kota może być wiele, ale problem zazwyczaj nie rozwiąże się sam. Z chęcią podpowiem, jak zachęcić Twojego wybrednego kota do zjedzenia posiłku. Czy Twój kot jest naprawdę wybredny? Pamiętaj, że jeśli Twój kot nie je, niekonieczne jest wybredny. Niejedzenie, choćby przez dzień lub dwa, to wielka czerwona flaga i wymaga wizyty u lekarza weterynarii. #1 Odpowiednia miska Koty nie przepadają za jedzeniem i piciem z misek w których ich wibrysy dotykają brzegów miski. Nakładaj jedzenie dla Twojego kota niejadka na płytkie miski albo talerzyki. Więcej o wyborze odpowiedniej miski znajdziesz w Jaka miska dla kota? ⠀⠀ #2 Zabawa Koty to drapieżniki, a czymże innym jest zabawa z kotem niż substytutem polowania. Po zabawie w „polowanie” Twój kociak będzie jadł chętniej i więcej. ⠀⠀ #3 Różnorodność Zapewniaj dużo możliwości, a nie tylko wpłynie to na poprawienie apetytu Twojego kota, ale również zapobiegnie alergiom pokarmowym. Więcej o różnorodności znajdziesz w 5 sposobów na urozmaicenie diety Twojego kota. Uwaga! Nie powinno się zmieniać kociej diety z dnia na dzień. Pamiętaj, aby wszelkich zmian dokonywać stopniowo. ⠀⠀ #4 Odpowiednia temperatura Wiele kotów nie przepada za zimnymi posiłkami i tak może być w przypadku twojego kota niejadka. Kocie jedzenie powinno być lekko ciepłe, ale nie gorące. Jeżeli podajesz jedzonko z saszetki albo puszki, to możesz poczekać aż nabiorą temperatury pokojowej lub włożyć opakowanie do ciepłej wody na minutę. Odradzam podgrzewania kociego jedzenia w kuchence mikrofalowej, bo zmniejsza wilgotność karmy. Uwaga! Aby zapobiec ewentualnym poparzeniom kociego pyszczka zawsze sprawdź temperaturę jedzenia przed podaniem Twojemu kotu. ⠀⠀ #5 Dosmaczacze Genialnym sposobem na kota niejadka jest dosmaczanie. Na czym ono polega? Możesz posypać karmę swojego kota dosmaczaczem, czyli rozdrobnionym suszonym mięsem, albo pokruszyć ulubione przysmaki Twojego kota i posypać nimi karmę. U mnie doskonale sprawiają się ulubione przysmaki Apollo czyli Samo Mięso. ⠀⠀ Stały dostęp do jedzenia? W żadnym razie! Stały dostęp do leżącej w misce karmy to tak zwane wypasanie kota, nie mające nic wspólnego z kocią naturą. Układ trawienny kota przystosowany jest do spożywania kilku niedużych posiłków dziennie, optymalnie w odstępach 5-6 godzinnych. Sugeruje podawanie 2-4 posiłków dziennie – ja karmię Apollo zazwyczaj po zabawie, czyli rano, po powrocie z pracy oraz wieczorem. Poradnik kociego opiekuna Zajrzyj do sekcji Poradnik, gdzie znajdziesz artykuły na temat świadomej opieki, właściwej pielęgnacji, kociego zdrowia, podróży z kotem, kociej dietetyki oraz wiele innych wartościowych porad dla każdego kociego opiekuna. Spodobał Ci się mój wpis? Dla Ciebie udostępnienie i skomentowanie wpisu to niecała minutka, a dla mnie to znak, że to co robię ma sens ❤️ Nie zapomnij zostawić komentarza! Śmiało, zostaw komentarz pod wpisem! Podziel się swoimi przemyśleniami, pytaniami, lub propozycjami tematu na wpis. Chcesz, żebym napisała recenzję o konkretnym produkcie? Daj znać w komentarzu! Podziel się na mediach społecznościowych! Udostępnij link do wpisu na Twoich social mediach, napisz w swojej relacji/stories o moim blogu albo pokaż w poście jak zainspirowały Cię moje treści. Niech inni też mają okazję stać się świadomymi kocimi opiekunami! Dołącz do społeczności świadomych kocich opiekunów! 🐾 Obserwuj profil Apollo Fluffy Cat na Instagramie, YouTube. Facebooku oraz Pinterest. Znajdziesz tam treści, które pozwolą Ci uzupełnić i odświeżyć wiedzę o kotach, roślinach i ekologii 😉
Zachowania niepożądane – co to takiego? Zachowaniem niepożądanym możemy nazwać każde działanie zwierzęcia (lub człowieka), które odbiega od naszych oczekiwań lub w jakiś sposób nam przeszkadza. Oznacza to, że dla każdego zachowanie niepożądane może oznaczać coś innego: w jednym przypadku będzie to drapanie kanapy, w innym wskakiwanie na stół, a jeszcze w kolejnym – nocna wokalizacja i kocie galopady w poprzek łóżka. Każdy ma przecież inną odporność. Pytanie brzmi jednak: czy każde zachowanie niepożądane jest zaburzeniem? Zdecydowanie nie. Dlaczego ten fakt jest istotny? Ponieważ według prawideł behawioralnych pracy podlegają przede wszystkim te zachowania, które noszą znamiona nieprawidłowości i to na nich należy się skupiać. Podam przykład: urynacja kota poza kuwetą w większości przypadków (ok. 93%) jest świadectwem jakiegoś problemu i dlatego bezwzględnie wymaga działań naprawczych. Nocna wokalizacja może być spowodowana na przykład zmianami o charakterze demencyjnym u zwierząt starszych, i wówczas kwalifikuje się do terapii, ale może być też wyrazem kociej ekscytacji w porze drapieżniczej aktywności, co już zaburzeniem nie jest. Z kolei drapanie mebli czy wskakiwanie na stół to zachowania w pełni normalne, należące do repertuaru kocich reakcji. Nie są to zatem zaburzenia, lecz zachowania prawidłowe gatunkowo, nietolerowane przez opiekuna. Elementy z tej grupy można próbować modelować w taki sposób, by nadać im bardziej akceptowalny przez człowieka kształt. Nie można jednak zabronić kotu drapania, bo byłoby to równoznaczne z zakazaniem mu bycia kotem. A to jest przecież niedopuszczalne. Podłoże zdrowotne To bardzo ważny element w pracy z dowolnym tematem dotyczącym zmiany zachowania u kotów. Jeśli nabieramy pewności, że niechciane zachowanie nosi znamiona zaburzenia, wówczas pierwsze kroki należy skierować do lecznicy weterynaryjnej, gdzie nasz pupil zostanie poddany wnikliwej diagnostyce. Dlaczego to takie istotne? Ponieważ u kotów aż 75% zmian w zachowaniu ma źródło w chorobie lub co najmniej zdrowotnym dyskomforcie. I tylko jego usunięcie może skutecznie pomóc w powrocie zwierzaka do normy. Ma to przede wszystkim zastosowanie przy wszelkiego rodzaju pozakuwetowych urynacjach bądź defekacjach, nadpobudliwości, zachowaniach agresywnych oraz podejrzeniu czynnika bólowego. Pozytywne metody pracy Bardzo ważne jest to, by zapamiętać, że w pracy z kotami (jak i z wszystkimi innymi zwierzętami) należy bazować na zasadzie pozytywnego wzmocnienia. Oznacza to, że zwierzę powinno być nagradzane za wszelkie przejawy zachowań pożądanych, podczas gdy zachowania, które chcemy eliminować, nie pociągają za sobą wymiernej gratyfikacji. Ta metoda, choć dość powolna, jest ogromnie skuteczna. Zwierzak zaczyna bowiem częściej prezentować te zachowania, które wiążą się z dodatkową przyjemnością, a rezygnuje z tych, które jego zdaniem są nieopłacalne. Inną metodą pracy jest modelowanie zachowań już istniejących. Mowa tu na przykład o sytuacji, w której kot drapie kanapę, a nam zupełnie to nie odpowiada. Aby przemodelować to zachowanie możemy, dostawić bezpośrednio do kanapy odpowiedni drapak i nagradzać kota za każdym razem, gdy go użyje (z czasem nagroda powinna przybrać charakter nieliniowy, czyli pojawiać się tylko co jakiś czas). W ten sposób nie staramy się wyeliminować kociego zachowania, lecz przebudowujemy je w kierunku, który jest przez nas zaakceptowany. Modyfikacje przestrzenne Choć pozornie wydaje się to mało istotne w kontekście pojawiania się u kotów zachowań niepożądanych, to jednak pragnę przypomnieć, że właściwa organizacja przestrzeni jest jednym z kluczowych elementów dobrego kociego samopoczucia. Błędy w tym zakresie, często nie wynikają ze złej woli opiekuna, lecz bardziej z niezrozumienia pewnych prawideł kociego świata. Nie zmienia to jednak faktu, że potrafią pociągać za sobą długofalowe efekty, wynikające po prostu z kociego niezadowolenia. Zatem wszelkie zachowania w naszym odczuciu niewłaściwe dobrze jest też przeanalizować pod kątem tego czy nie możemy (często niewielkim nakładem pracy) poprawić czegoś w kocim otoczeniu tak, by zwierzak nie odczuwał dyskomfortu. Nigdy nie zapomnę konsultacji w domu, gdzie kot bardzo niszczył elementy otoczenia, zapamiętale je drapiąc. Przyczyną okazał się… zużyty drapak, którego opiekunowie nie wymienili na nowy „bo kot go zniszczył”. To nie „zniszczenie”, tylko zużycie, które nastąpiło w wyniku realizacji potrzeby zwierzaka. Po wymienie drapaka na nowy problem pazurów wbijanych w tapicerkę magicznie ustąpił. Kot odzyskał swój zasób, więc nie musiał korzystać z rozwiązań zastępczych. Metoda blokowania To metoda bazująca na zakazach. Przykład: kot urynuje do łóżka, więc zamykamy sypialnię. Czy to rozwiąże problem? Absolutnie nie! Przyniesie jedynie chwilową poprawę, ponieważ behawioryzm mówi wyraźnie: blokowanie działa tak długo, jak długo jest prowadzone. Co więcej – zachowanie blokowanego zwierzęcia może ulec modyfikacji, przez co kot zmieni łóżko np. na kanapę w salonie lub dywanik w łazience (zresztą temat łazienkowych dywaników w kocich domach w ogóle jest trudny, ale to inna kwestia). Zatem zamiast blokować – spróbuj zrozumieć. Przeanalizuj kocie potrzeby, sprawdź czy są one w Waszym domu faktycznie realizowane, czy nie doszło do jakiejś zmiany, która spowodowała taką reakcję u zwierzaka, wyklucz przyczyny chorobowe. Często praca nad zachowaniem niepożądanym wymaga modyfikacji nie tylko w wyposażeniu domu, organizacji przestrzeni ale i np. w rytmie dnia opiekuna. Nie wolno bowiem zapominać, że koty są zwierzętami społecznymi, które mogą potrzebować naszego wsparcia w trudnych dla siebie chwilach. Awersja jest zakazana! Najważniejsza zasada w opiece nad zwierzętami brzmi: jakakolwiek forma działań awersyjnych nie ma prawa pojawić się w relacji opiekun – pupil. Mam tu na myśli zarówno takie oczywistości, jak fizyczne bicie czy karanie kota na przykład poprzez pryskanie go wodą, ale także metody bardziej subtelne, oparte na zapachu. Niestety w sklepach zoologicznych bez problemu można dostać tzw. odstraszacze, czyli płyny o nieprzyjemnym dla kota zapachu, które mają spowodować, że będzie się on trzymał z daleka od wybranych przez nas miejsc (takich jak choćby drapana kanapa lub obsikiwane łóżko). Z punktu widzenia zwierzęcych zachowań taki odstraszacz to nic innego jak połączenie blokowania z awersją. Jaki więc będzie efekt? Zazwyczaj jest to irytacja, która może przerodzić się w pogłębioną frustrację. Dodatkowo zastosowanie odstraszacza nie spowoduje, że problem zniknie, ponieważ w kocie nadal pozostanie niezrealizowana wewnętrzna potrzeba, która będzie szukała ujścia. I, co gorsza, może przez to dodatkowo przybierać na sile. Podsumowanie Z doświadczenia w pracy kociego behawiorysty wiem, że opiekunowie mają niejednokrotnie problem, by właściwie zaklasyfikować zachowanie swojego kota. Z tego też powodu serdecznie polecam, by zwracać się o pomoc do dyplomowanych specjalistów, którzy będą w stanie wiedzieć, które zachowania i w jakim zakresie mogą być modyfikowane bez szkody dla obu stron. Jednocześnie powinni też pomóc wskazać podłożę kocich reakcji, bo bez zrozumienia motywacji zwierzaka cała zastosowana praca może się okazać kompletnie nietrafiona.
nie może być na kocie